czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 1 "Witaj Los Angeles"

*Weronika*

Gdy dojechałyśmy na lotnisko i wsiadłyśmy do samolotu, usnęłam. Podróż dzięki temu minęła mi szybko. Obudziłam się pod koniec lotu.

-Za chwilkę lądujemy- usłyszałam z głośników.
Ciocia spojrzała się na mnie.
-No i jak czujesz się w Los Angeles?
-Jest super.- odpowiedziałam z uśmiechem.
-------------
-No to mój dom!- wyrzuciła z siebie ciocia po otworzeniu drzwi.- Może Ci się wydawać mały, ale cóż...
-Mały?- zapytałam przyglądając się willi wielkimi oczami.
-Twój pokój jest na górze. Ma twoje imię przyklejone na drzwiach, więc chyba bez trudu go znajdziesz. Ja przygotuję coś do jedzenia.
Posłusznie ruszyłam na górę. Przeszłam długim korytarzem i trafiłam na drzwi z napisem "WERONIKA". Nacisnęłam klamkę, a drzwi posłusznie ustąpiły mi miejsca. Przede mną widniał piękny, duży pokój z malowniczym widokiem na ogród wraz z basenem. Wszystkie meble idealnie pasowały do koloru ścian. Jednym słowem, to pomieszczenie było cudne.
Ogólnie cały ten wyjazd był cudny. W najbliższym czasie miałam poznać swoich idoli- Big Time Rush.
-Weronika, chodź zjemy!- usłyszałam nagle głos cioci.
Zbiegłam na dół, jadalnia również nie była zwyczajna.
-Za trzy godziny jedziemy do mojej pracy- powiedziała ciocia podając mi talerz kanapek.
-Dobrze, ale czy na pewno nie będę tam przeszkadzać?- zapytałam dość niepewnie.
-Ależ oczywiście, że nie! Nawet mi pomożesz...
Uśmiechnęłam się. Po zjedzeniu poszłam do "swojego" pokoju. Kiedyś w końcu trzeba się rozpakować. Gdy moja walizka została pusta usiadłam na przeciwko szafy. Pomyślałam, że skoro mam spotkać gwiazdy to muszę jakoś wyglądać. Po 15 minutach wybrałam coś, co mi pasowało (zdjęcie stroju na dole). Wzięłam rzeczy ze sobą i poszłam do łazienki. Zamurowało mnie. W łazience zastałam NAWET jacuzzi.
Przebrałam się i umalowałam. Spojrzałam na zegarek. Zostały dwie godziny. Znów usłyszałam ciocię:
-Weronika wyjedziemy wcześniej! Muszę coś jeszcze załatwić w pracy!
-Dobrze ciociu, już idę!
Włożyłam do torebki najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyłam do drzwi. Ciocia już tam czekała. Ruszyłyśmy w stronę wytwórni.
------------------
Gdy dotarłyśmy na miejsce ciocia zamknęła samochód i otworzyła duże, szklane drzwi. Szłyśmy przez dłuższą chwilę jakimiś korytarzami, aż nareszcie dotarłyśmy do drzwi na których było napisane
"BIG TIME RUSH" Otworzyła mi ciocia, a przede mną stali ONI.
C.D.N.
Mam nadzieję, że się podoba ;3
A to ten strój:



1 komentarz: